Drugi nasz dom przy Długiej 12, który obecnie remontujemy i rozbudowujemy, będzie odpowiadał na potrzeby naszych mieszkańców, osób ubogich ale i całego środowiska doceniającego wartość spotkania, architektury, filmu i sztuki oraz smak pysznej kawy i herbaty.
Bo Betlejem to miejsce, które zmienia:
nasz sposób patrzenia…To w Betlejem prorok Samuel posłany, by jednego z synów Jessego namaścić na króla, usłyszał:
Nie zważaj na jego wygląd i na jego wzrost, gdyż nie tak patrzy Bóg jak patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to co zewnętrzne dla oczu, Bóg patrzy na serce – 1 Sm 16
Bóg wybiera na króla Dawida, najmłodszego z synów Jessego, którego ojciec nie brał pod uwagę! Bezdomny, samotny, słaby i pomijany też jest wezwany do wielkości! Do uczestnictwa w bogactwie Królestwa Bożego. Betlejem to miejsce namaszczenia ubogich Pana!
nasz sposób dawania i przyjmowania… W Betlejem przyszedł na świat Mesjasz, by ten świat ocalić i naprawić. Rozpoczyna swoją misję od… przyjęcia darów ubogich. Pasterze oddają Mu pokłon, składają pasterskie dary! Ubodzy potrzebują dachu nad głową, jedzenia, ubrania, pomocy socjalnej. Ale czy tylko tego? W Betlejem uczymy się nie tylko dawać ale i z pokorą przyjmować dary ubogich. Kilkanaście lat temu czuwaliśmy w naszym domu przy umierającym na raka Andrzeju. Po jego śmierci jeden z naszych bezdomnych mieszkańców powiedział: Jak dobrze, że Andrzej był z nami. Nie spałem w nocy, gdy przy nim czuwałem, ale czułem się wtedy naprawdę szczęśliwy. Wreszcie byłem komuś potrzebny.
nasze plany i decyzje… Mędrcy ze Wschodu, po złożeniu darów, „inną drogą wrócili do siebie”. W Betlejem poznajemy nowe drogi, nowe możliwości i perspektywy. Uczymy się, jak żyć na nowo, nie wracać do starych przyzwyczajeń, jak rozpoznawać głosy aniołów, którzy nas ostrzegają, każą wstać i wyruszyć w drogę. Inną drogę… Jak z drogi beztroski wejść na drogę odpowiedzialności, z drogi nałogu na drogę wolności, z drogi egoizmu na drogę służby, z drogi niewiary na drogę poszukiwania Boga i Jego woli. Przemień mnie w siebie, bym jak Ty stał się chlebem.
nasz dom… Mieszkamy w budynku, który ma już ponad 100 lat! Wybudowany w 1913 roku z donacji Franciszka Józefa przez ponad 80 lat służył dzieciom za szkołę. Po przeprowadzce nauczycieli i uczniów do nowego budynku kilka lat stał pusty i niemal obrócił się w ruinę. W 1995 roku Stowarzyszenie „Dobroczynność” odkupiło go za symboliczną złotówkę od miasta na potrzeby ludzi ubogich. 14 lutego 1996 roku podczas rozmowy ks. Dziekana Józefa Lendy z ks. Mirosławem Toszą na plebani parafii M.B. Nieustającej Pomocy w Jaworznie – Osiedlu Stałym narodził się pomysł utworzenia domu dla bezdomnych. Ks. Mirosław, który nosił w sobie wraz z kilkoma przyjaciółmi z ruchu „Wiara i Światło” pragnienie życia wspólnotowego z ubogimi, podjął kroki zmierzające do jego realizacji. W 1998 roku otrzymał zgodę biskupa Adama Śmigielskiego na tworzenie wspólnoty. Staraniem osób ze Stowarzyszenia „Dobroczynność” oraz ks. Józefa Lendy udało się pozyskać środki na wymianę zniszczonego dachu oraz wprawiono nowe okna. Ks. Mirosław Tosza z wolontariuszami i przyjaciółmi rozpoczął zbijanie starych tynków w całym budynku. Z domu i przyległego do niego terenu (wyburzono starą salę gimnastyczną i parterowe zabudowania w ogrodzie) zostało wywiezione ponad 100 wywrotek gruzu.
W 2001 do domu wprowadziły się pierwsze osoby. Wraz z postępem prac, przy nieocenionej pomocy sponsorów i przyjaciół, mieszkańcy domu tworzyli nowe miejsca do życia i mieszkania we wspólnocie. Od tego czasu minęło kilkanaście lat… Po obchodach 100-lecia wybudowania budynku podjęliśmy wyzwanie przekształcenie go i rozbudowy, by mógł służyć jeszcze większej liczbie osób, inspirując się twórczością austriackiego artysty Friedensreicha Hundertwassera. O projekcie piszemy więcej w artykule projekt Hundertwasser.
Tekst powstał z okazji 100-lecia naszego domu „Betlejem” (2013). Przeredagowany po wpływem kilku sformułowań z adhortacji „Ewangelii gaudium” został podpisany przez prawie 1000 ubogich osób z naszego miasta. Wyraża on naszą wizję i rolę najuboższych w społeczeństwie i Kościele. 1 października, na zakończenie pieszej pielgrzymki do Rzymu, wręczyliśmy go papieżowi Franciszkowi podczas audiencji na Placu Świętego Piotra.
Nie może tak być, że nie staje się wiadomością dnia fakt, iż z wyziębienia umiera starzec zmuszony, by żyć na ulicy, natomiast staje się nią spadek na giełdzie o dwa punkty. To jest wykluczenie. (…). Nie chodzi już tylko o zjawisko wyzysku i ucisku, ale o coś nowego: przez wykluczenie zraniona jest w samej swej istocie przynależność do społeczeństwa, w którym człowiek żyje, ponieważ nie jesteśmy w nim nawet na samym dole, na peryferiach czy pozbawieni władzy, ale poza nim. Wykluczeni nie są «wyzyskiwani», ale są odrzuceni, są „niepotrzebnymi resztkami”.
– Ewangelia Gaudium, 53
W świecie cyfrowej precyzji, laserowych cięć i idealnie równych płaszczyzn – to co pokruszone, ułamane i rozbite pozbawione jest wartości i czci. Odłamki, kawałki i końcówki, fragmenty, odpryski i okruchy – RESZTKI, zalegają składy, okupują najniższe półki, mieszkają na wysypiskach, wyprzedawane po najniższej cenie, produkty uboczne wielkich spraw i poważnych przedsięwzięć. Tylko niektóre z nich, niemi świadkowie zamierzchłej przeszłości, spoczną w szacownych lapidariach. Większość zaś – stanowić będzie kłopotliwy balast, niepotrzebny nikomu odrzut, z którym nie wiadomo co począć…
Są też Ludzie – Resztki: złamani różnymi ciężarami, poobijani przez cierpienie i krzywdę, zmiażdżeni biedą i beznadzieją – odrzuceni przez samych siebie, pozbawieni szacunku przez możnych i wpływowych, egzystują w miejscach ostatniej kategorii, trzecich i czwartych światach, podróżują przez życie wagonami najniższej klasy, często bez biletu, na który ich nie stać… Kłopotliwy balast dla ponowoczesnych społeczeństw, drzazga w oku człowieka o imieniu „sukces”. Zepchnięci na margines kryją się za murem agresji, frustracji i strachu, otumaniają nałogiem, by zapomnieć. Rzucają kamieniami obelg w tych, którym się „udało”, często milczą, bo zwątpili w sens krzyku… Bo krzyczeć już nie mają sił… Mówimy o nich: „margines”, „wyrzutki społeczne”, „wykluczeni”, „menele”, „darmozjady”, „nieroby” – wstydliwa Resztka naszej cywilizacji, produkt uboczny komercji i bezwzględnej rywalizacji. Co z nimi zrobić? Gdzie ich zesłać, by nie psuli naszego dobrego samopoczucia, za jaki mur i do jakiego getta – byle jak najdalej, poza zasięg naszych oczu… Co zrobić z Ludźmi – Resztkami ?!
Zanim się ich pozbędziemy z naszego życia, uważnie się im przyjrzyjmy… Zdejmijmy okulary osądów i oskarżeń, stereotypów i banalnych opinii… Spójrzmy okiem dziecka. Kiedyś jedno z nich do swojego ojca alkoholika, który je krzywdził, powiedziało: „Tatuś, ja Ciebie kocham”… A potem tatuś, oszołomiony bardziej niż po nocnej libacji, szedł przez osiedle i płakał… Tego dnia postanowił, że więcej już się nie napije… Jest trzeźwy od 20 lat. Teraz on swojemu dorosłemu synowi i małemu wnukowi mówi : „kocham was!”…
Obudźmy dziecko śpiące w każdym z nas – cóż piękniejszego nad spojrzenie dziecka, z całą niewinnością, zaufaniem, szczerością i fantazją. Świat widziany oczami dziecka gdzie wszystko jest możliwe – pragnienie świata bajki – ten świat jest kolorowy, słoneczny i piękny. Jak niewiele trzeba, by w odrobinie fantazji ujrzeć marzenia. Kilka kamyczków, gałązek, błota, coś jeszcze i mamy zamek, fosę, czujemy się księciem, rycerzem, zdobywcą.
Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga nosi w sobie źródło światła. Gdy opadną z niego łuski zaczyna oświetlać świat…
– Heschel
Spójrzmy na niewidoczny skarb ukryty w mrocznej jaskini umęczonego człowieczeństwa, uwierzmy w światło pod łuskami, odkryjmy perłę w błocie. Zaryzykujmy! Chrystus złodzieja Zacheusza przemienił w darczyńcę, kobietę cudzołożną w pierwszego świadka Zmartwychwstania, narwanego rybaka w Księcia Apostołów. Spojrzenie Boga to spojrzenie dziecka. Jedno i drugie przemienia i zaskakuje. Jedno i drugie w Resztkach widzi skarb.
Mały chłopiec daje 5 chlebów i 2 ryby, by nakarmić nimi 5 tysięcy głodnych ludzi… Chrystus przyjmuje tę Resztkę pożywienia z wdzięcznością. Uboga wdowa wrzuca do świątynnej skarbony Resztkę pieniędzy, kilka groszy… Jezus mówi, że wrzuciła najwięcej! Resztka wiary mała jak ziarnko gorczycy przenosi góry! Syn Marnotrawny oddaje Ojcu Resztkę ocalonego honoru i sponiewieranej młodości. Ojciec daje nowe szaty, pierścień, sandały, urządza ucztę na jego cześć! Łotr na krzyżu oddaje Resztkę gasnącego życia, w zamian otrzymuje obietnicę: „Dziś ze mną będziesz w Raju”…
Królestwo Boże przyobiecane jest tym, którzy mają spojrzenie dziecka, są jak Jezus – ufni i cierpliwi (dla świata: naiwni i niepoważni…).
Pozbierajmy Resztki! Nad Jeziorem Galilejskim zebrano ich 7 koszów po cudzie rozmnożenia chleba. Pozbierajmy Resztki! Z Resztek ceramiki powstają kolorowe mozaiki, z rozbitych szkieł witraże, ze starej włóczki patchworkowe ciepłe koce… Co powstanie z pozbieranych Ludzi – Resztek? Witraże wdzięczności, mozaiki radości, ciepłe koce przyjaźni… Pozbierajmy Resztki! Z miłością i uwagą, z szacunkiem i oddaniem.
Nie będzie łatwo… Uznają nas za marzycieli i fantastów, wyśmieją i okpią, nazwą komunistami i idealistami, powiedzą, że nie znamy się na rzeczy, że tracimy czas, że tworzymy wspólnoty kiczu i dziadostwa…
Jeśli marzymy sami, nasze marzenia pozostaną tylko marzeniami, jeśli marzymy wspólnie, nasze marzenia stają się początkiem nowej rzeczywistości…
Friedensreich Hundertwasser
Zbierajmy razem! Słowa Friedensreicha Hundertwassera, które nas inspirują i zapalają do walki. Uczyńmy nasze domy miejscami gościny dla tych, których nikt nie gości. Przyjmijmy z pokorą i wdzięcznością proste dary ubogich. Nie chciejmy tylko obdarowywać… Ubodzy też mają swoje dary! Święta Rodzina w Betlejem przyjęła bogate dary od Mędrców i ubogie od Pasterzy. Naśladujmy Ją w gościnności…
A co zrobić z Resztkami? Chcemy je zbierać w naszym Domu Betlejem. Nasz Dom ma już 100 lat, wybudowano go w 1913 roku. Przez ponad 80 lat uczyły się w nim dzieci, od prawie 15 służy najuboższym. Przez te lata stał się ważnym miejscem spotkań – domem otwartym dla wszystkich: biednych i bogatych, uczonych i niewykształconych, samotnych i żyjących w rodzinach. Dorosłych i dzieci. Chcemy by tak było nadal. Chcemy uczynić go miejscem niezwykłym, miejscem wzajemnego dzielenia się darami. Pięknym, kolorowym miejscem na mapie naszego Miasta, Regionu i Kraju. Miejscem Nadziei. Miejscem gdzie kolorowa mozaika ozdobi fragmenty starego budynku, ceramiczne kule na ganku będą radośnie zapraszać do wejścia a złota kopuła na dachu przypomni o świętości każdego domu i każdego życia. Gdzie woda z fontanny na skwerze sprawi radość wróblom, dzieciom i dorosłym, osiołek Filip z wdzięcznością schrupie marchewkę , a owce złagodzą nasze obyczaje… Pomóż nam zrealizować nasze wspólne marzenie! Pomóż zebrać cenne Resztki i uczynić z nich skarb dla nas wszystkich!!!
Dobrze wyjść poza siebie, by przyłączyć się do innych. Zamknięcie się w sobie oznacza kosztowanie gorzkiej trucizny osamotnienia, a ludzkość traci za każdym dokonywanym przez nas wyborem egoistycznym(…). Ewangelia zawsze nas zachęca do podejmowania ryzyka spotkania z obliczem drugiego człowieka, z jego fizyczną obecnością stawiającą pytania, z jego cierpieniem i prośbami, z jego zaraźliwą radością, stale ramię w ramię. Prawdziwa wiara w Syna Bożego, który przyjął ciało, jest nieodłączna od daru z siebie, od przynależności do wspólnoty, od służby, od pojednania z ciałem innych. Syn Boży przez swoje wcielenie zachęcił nas do rewolucji czułości.
(Ewangelia Gaudium, 87,88)
Mieszkańcy Domu Betlejem i Przyjaciele
Stowarzyszenie Betlejem
ul. Długa 16
43-603 Jaworzno
NIP: 632-177-06-21
REGON: 272146684
506 307 862 (8.00-16.00)
dom@betlejem.org
sklep@betlejem.org
Realizacja: www.martinjaworski.pl